Kolejna odsłona czarnego tła na puszce Monster Energy. Grafika Monster Mule Ginger Brew w barwach miedzi. To odniesienie do legendy o browarniku, warzącym piwo imbirowe, dystrybutorze mocniejszych alkoholi oraz sprzedawcy miedzianych naczyń. W przypływie burzy mózgów stworzyli koktajl znany jako Mocscow Mule.
Uprzedźmy Monster Energy Mule Ginger to napój bezalkoholowy. Intensywna słodkość przeszyta imbirem o cytrusowym, limonkowym finiszu z dodatkiem rzecz jasna monsterowej energii. Taki wynalazek trzeba było z czymś połączyć. I na myśl przyszli trzej legendarni wynalazcy.
Trudno dziś wynaleźć coś oryginalnego. Jeszcze trudniej stworzyć historię, która będzie się pamiętać przez kolejne dekady. Na dobrą sprawę trudno przewidzieć o czym kolejne pokolenia będą pamiętać, wspominać i mówić, a co przejdzie do historii. Nikt nie broni nam wybiegać myślami w przyszłość.
Wyobraźmy więc sobie, że za kilka lat ktoś znajduje puszkę po Monster Mule Ginger Brew. Wśród innych miedzianych naczyń, pojemników puszka po napoju energetycznym z ładnym nadrukiem. Kto wie co za kilkanaście, kilkadziesiąt lat będzie pijał świat. Póki co człowiek ma jeszcze tendencje do zbierania, kolekcjonowania rzeczy. Bardzo często te zbiory to unikatowe okazy, bezcenne dowody przeszłości.
Wspominamy i oddajemy hołd wynalazcą, twórcą tradycji. Monster Energy oddaje część twórcą koktajlu tworząc samemu coś oryginalnego w świecie napoi energetycznych. Czy Monster Mule Ginger Brew przejdzie do historii? Zostawcie puszkę, nigdy nic nie wiadomo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz